Stały bywalec. Posty: 26.868. RE: Wtargniecie policji bez nakazu i użycie gazu. Odnośnie użycia gazu poczytaj rozporządzenie w tym zakresie, tam jest napisane kiedy gazu można używać. Policjant może wejść wszędzie, nie ważne czy teren prywatny czy nie. Twój kolega stawiał czynny opór, więc został powalony. W/w media muszą mieć zgodę właściciela gruntu na wejście na Jego teren lub służebność zapisaną notarialnie w księdze wieczystej. Re: Rura gazowa na terenie działki SZymon 781 / 83.21. W Polsce teren nieogrodzony jest ogólnie dostępny. Edit: Nie do końca ogólnodostępny, po prostu Art 193 KK mówi o wtargnięciu na teren prywatny tylko wtedy gdy teren jest ogrodzony, więc nawet jak masz nagrania, to nie jest to ani przestępstwo ani wykroczenie. 36. Teren prywatny- sposób oznakowania, prawa dzierżawcy lub osoby użyczającej. Witam. Jako osoba, która chce podpisać umowę użyczenia/dzierżawy terenu prywtnego w zamian za dopilnowanie znajdującego się na nim "majątku" (np. budynki), utrzymania czystości itd. chciałbym się dowiedzieć: - czy taki teren musi być ogrodzony, czy Zgodnie z art. 193 Kodeksu karnego osoba, która wdziera się na teren prywatny – w tym: do cudzego domu, mieszkania, lokalu bądź pomieszczenia albo na ogrodzony teren – podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 1 roku. Domy ,stodoły czy zamki czekają na Was. Czy URBEX jest legalny? URBEX jest legalny jeśli nie wchodzimy na czyjś prywatny teren. Nie wolno wchodzić na strzeżone i monitorowane obiekty oraz w miejsca, których właściciel jest wszystkim dobrze znany. Jeśli posesja jest ogrodzona i pilnowana wejście na nią będzie uznane za włamanie. . CYTAT(karolaijula @ Tue, 08 Nov 2011 - 13:49) Robimy zdjÄ™cia w czasie imprezy na ktĂłrych widać, ĹĽe ludzie idÄ… po polu i parkujÄ… auta. Jak w tym roku w czasie imprezy zgĹ‚asaliĹ›my policji zabezpieczajÄ…cej imprezÄ™, ĹĽe ktoĹ› sobie grila robi w polu, to policjant nas wyĹ›miaĹ‚...Nie chcemy siÄ™ uĹĽerać z pojedynczymi ludzmi tylko wĹ‚aĹ›nie z organizatorem zawalczyć, bo na imprezie zarabia sporo kasy a odszkodowania symbolicznego nie chce wypĹ‚acićKarola, ale zdjÄ™cia anonimowych osĂłb to troche maĹ‚o - myslÄ™ o pozwie sÄ…dowym. Jak niby dowiedziesz, ĹĽe to nie przypadkowi ludzie/wycieczka/pielgrzymka (cokolwiek), ktĂłra akurat zdecydowaĹ‚a siÄ™ przejść przez Twoje pole? jak udowodnisz, ĹĽe akurat brali udziaĹ‚ w festynie? mimo, ĹĽe parÄ™ metrĂłw dalej trwa impreza - trudno mi sobie wyobrazić, ĹĽe sÄ…d przyjmie za pewnik, ĹĽe ich obecność to WINA Ĺ›ciganie KONKRETNYCH osĂłb, KONKRETNYCH samochodĂłw zaparkowanych bez zgody na Twojej ziemii - to konkret. RĂłwnoczesnie z tym oczywiĹ›cie skarga na organizatora na niepoprawne zabezpieczenie imprezy - pod warunkiem, ĹĽe to impreza masowa. Jesli nie to chyba tylko pozwy cywilne Ci zostajÄ….A takiego policjanta poprosiĹ‚abym o odmowÄ™ przyjÄ™cia Twojego zgĹ‚oszenia na piĹ›mie. Wtedy przestaĹ‚by siÄ™ Ĺ›miać, bo to jego zasrany obowiÄ…zek. A jak nie - spisujesz nr sĹ‚uzbowy i nazwisko i dzownisz do jego jednostki. 1. Wprowadzenie Osoba, której prawa są naruszane, choćby nieumyślnie, może żądać od osoby, która dopuszcza się naruszenia, wydania nieruchomości albo zaprzestania naruszeń i przywrócenia stanu zgodnego z prawem (art. 222 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 z późn. zm.) - dalej Wdarcie się do cudzego, ogrodzonego terenu, jak też nie opuszczanie go wbrew żądaniu osoby uprawnionej stanowi nadto przestępstwo zagrożone grzywną, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku (art. 193 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553 z późn. zm.) - dalej Z powyższych względów korzystanie z gruntów sąsiednich oraz uprawnienie do wejścia na cudzą nieruchomość dla realizacji określonego interesu indywidualnego lub publicznego stanowią przedmiot regulacji wielu aktów prawnych, przepisy takie możemy znaleźć w kodeksie cywilnym, prawie geologicznym i górniczym, prawie geodezyjnym i kartograficznym, ustawie o gospodarce nieruchomościami. Także, jeżeli ma być ono związane z wykonywaniem prac przygotowawczych do budowy albo robót budowlanych, w ustawie – Prawo budowlane. Regułą w powyższych przepisach jest, że zezwolenia administracyjne na winny być poprzedzane negocjacjami z właścicielem lub użytkownikiem nieruchomości w sprawie uzyskania zgody na wykonanie danych Wejście na grunt sąsiedni dla potrzeb budowy w świetle prawa budowlanego Zgodnie z treścią art. 47 ust. 1 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (tekst jedn.: Dz. U. z 2006 r. Nr 156, poz. 1118 z późn. zm.) - dalej pr. bud., jeżeli do wykonania prac przygotowawczych lub robót budowlanych jest niezbędne wejście do sąsiedniego budynku, lokalu lub na teren sąsiedniej nieruchomości, inwestor jest obowiązany przed rozpoczęciem robót uzyskać zgodę właściciela sąsiedniej nieruchomości, budynku lub lokalu (najemcy) na wejście oraz uzgodnić z nim przewidywany sposób, zakres i terminy korzystania z tych obiektów, a także ewentualną rekompensatę z tego sąsiedniej nieruchomości na potrzeby wykonywania robót budowlanych bez wątpienia ogranicza przysługujące jej dysponentowi uprawnienia do używania rzeczy i wywołuje bezpośrednie skutki w sferze prawnej tej osoby. Stąd też podstawą korzystania z cudzej posesji winna być zgoda właściciela albo innego uprawnionego do tejże nieruchomości, budynku lub lokalu. Przesłanką do wystąpienia o takową – niezbędność wejścia na nieruchomość do wykonania prac przygotowawczych lub robót inicjatywną zawarcia porozumienia z właścicielem (najemcą) nieruchomości sąsiedniej z planowanym terenem budowy winien być inwestor. Porozumienie winno zawierać przewidywany zakres, sposób i termin korzystania z obiektów, czy terenu cudzej nieruchomości. Uzgodnienie może również regulować ewentualną rekompensatę z tego tytułu.(...)3. Zakres przedmiotowy Zezwolenie na wejście na sąsiednią nieruchomość dla wykonania prac przygotowawczych lub robót budowlanych dotyczy jedynie tych prac przygotowawczych lub robót budowlanych, które regulowane są przepisami prawa budowlanego, wymagającymi pozwolenia na budowę lub zgłoszenia. Zezwolenie takie może być wydane po uprzednim uzyskaniu pozwolenia na budowę lub po dokonaniu zgłoszenia określonych robót (tak: Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego - Ośrodek Zamiejscowy w Łodzi z dnia 27 listopada 2003 r., II SA/Łd 274/2002).Odnosząc się do pojęcia sąsiedniego budynku, lokalu lub terenu sąsiedniej nieruchomości stwierdzić należy, że sformułowanie „sąsiednie" nie odnosi się tylko do nieruchomości bezpośrednio przylegającej do terenu, na którym prowadzone mając być prace. W procesie dokonywania kwalifikacji, czy dana nieruchomość podlega hipotezie art. 47 pr. bud. nie opiera się na literalnym znaczeniu. Decydująca rolę odgrywa natomiast funkcja, przeznaczenie i konieczność skorzystania z cudzej nieruchomości. Ową „sąsiednią" nieruchomością może być każda nieruchomość gruntowa, budynkowa, czy lokalowa, jak również elementy przynależne lub składowe danej nieruchomości. Tak więc, możliwe jest skorzystanie dla potrzeb budowy również z cudzego garażu, piwnicy, komórki, czy przypadku uznania zasadności wniosku inwestora, właściwy organ „określa jednocześnie granice niezbędnej potrzeby oraz warunki korzystania z sąsiedniego budynku, lokalu lub nieruchomości". Organ orzekający w tym zakresie, nie może uchylić się od szczegółowego określenia „granic niezbędnej potrzeby" korzystania z sąsiedniej nieruchomości (wyrok NSA, II SA/Łd 274/2002).Przywoływany artykuł 47 pr. bud. wskazuje na możliwość ograniczenia na rzecz inwestora praw właściciela sąsiedniej nieruchomości, wtedy gdy jest to niezbędne do wykonania przez inwestora zamierzonych przez niego robót budowlanych. Nie mniej jednak, na mocy tego artykułu dopuszcza się korzystanie z cudzej nieruchomości lub z jej części tylko:• w zakresie niezbędnym do wykonania przez inwestora określonych robót budowlanych,• dostęp do których jest możliwy tylko z sąsiedniej nieruchomości albo• których wykonanie jest możliwe tylko przez skorzystanie z cudzej uprawnień inwestora uzyskanych na mocy zgody właściciela nieruchomości sąsiedniej może obejmować prawo: wstępu i przebywania na cudzej nieruchomości w czasie wykonywania robót, przechodu lub przejazdu przez nieruchomość, wprowadzenia i używania na tej nieruchomości określonych maszyn, urządzeń i narzędzi, wykonywania określonych robót, np. ziemnych związanych z odwodnieniem terenu budowy. W uprawnieniach inwestora nie mieszczą się natomiast prace lub roboty trwale zmieniające stan nieruchomości sąsiedniej, w tym w szczególności montaż lub wykonanie na tej nieruchomości elementów infrastruktury, urządzeń naprawienia szkód Inwestor korzystający w oparciu o art. 47 pr. bud. z prawa wejścia na cudzą nieruchomość lub na jej część jest obowiązany po zakończeniu robót przywrócić nieruchomość do stanu poprzedniego i zabrać z niej wszystkie swoje urządzenia i przez inwestora na teren sąsiedni, w trybie art. 47 pr. bud. nie zwalnia inwestora z obowiązku naprawienia szkód powstałych w wyniku korzystania z sąsiedniej nieruchomości, budynku lub lokalu - na zasadach określonych w Roman Bizon (dane zmienione) zwrócił się do starosty o rozstrzygnięcie o niezbędności wejścia na teren sąsiedniej nieruchomości w celu wykonania robót budowlanych wynikających ze zgłoszenia prac remontowych, chodziło o otynkowanie ściany. Organ wydał pozytywną decyzję i wskazał, że zezwolenie na zajęcie szczegółowo opisanego fragmentu nieruchomości zostało wydane na okres 14 dni. Uzasadniając swoje rozstrzygnięcie wskazał, że wykonanie robót budowlanych wymaga zajęcia części nieruchomości sąsiedniej, stanowiącej własność Adama Sarny (dane zmienione), w celu wykonania rusztowania i prowadzenia prac. Starosta podkreślił przy tym, że z akt sprawy wynika, że między sąsiadami prowadzona była korespondencja, która nie zakończyła się polubownym załatwieniem sprawy. Adam Sarna wniósł odwołanie, w którym wskazał, że nie wyraża zgody na wejście na teren jego nieruchomości, ponieważ nie ufa sąsiadowi, a w decyzji nie ma informacji o rekompensacie finansowej. Sprawą zajął się wojewoda, który utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję. Dlatego też właściciel wniósł skargę do sądu administracyjnego. Alicja Plucińska-Filipowicz, Marek Wierzbowski Sprawdź POLECAMY Sąsiedzi powinni się dogadać Skargą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, który uznał, że nie jest ona uzasadniona. Zgodnie bowiem z art. 47 ustawy Prawo budowlane (upb), jeżeli do wykonania prac przygotowawczych lub robót budowlanych jest niezbędne wejście na teren sąsiedniej nieruchomości, to inwestor jest obowiązany przed rozpoczęciem robót uzyskać zgodę jej właściciela oraz uzgodnić z nim przewidywany sposób, zakres i terminy korzystania z tych obiektów, a także ewentualną rekompensatę z tego tytułu. Natomiast w razie nieuzgodnienia tych warunków, sprawę rozstrzyga organ administracji publicznej. WSA podkreślił, że badając niezbędność wejścia na nieruchomość sąsiednią, organ nie jest uprawniony do kwestionowania rodzaju planowanych robót budowlanych lub potrzeby ich przeprowadzenia (np. wyrok WSA w Gdańsku z 11 października 2017 r., sygn. akt II SA/Gd 384/17). Dlatego też sąd podzielił stanowisko orzekających w sprawie organów, które uznały, że w niniejszej sprawie spełnione zostały wszystkie przesłanki uprawniające do wydania decyzji o niezbędności wejścia na teren sąsiedniej nieruchomości. Wystarczyła sama próba uzyskania zgody WSA wskazał, że w marcu 2018 r. Roman Bizon zgłosił w starostwie zamiar wykonania remontu budynku mieszkalnego, którego ściana przebiega na granicy sąsiedniej działki. Zgłoszenie to zostało przyjęte bez sprzeciwu organu. Jednakże wykonanie tych prac wymagało wejścia na teren działki Adama Sarny. Roman Bizon podejmował próby ugodowego załatwienia sprawy i uzyskania dobrowolnej zgody na wejście. Sąd wskazał, że w orzecznictwie przyjmuje się, że wysłanie listu do właściciela nieruchomości sąsiedniej z prośbą o wyrażenie zgody na czynności w ramach art. 47 upb, spełnia warunek podjęcia przez inwestora starań warunkujących wydanie przez organ pozytywnej decyzji w zakresie wejścia na teren nieruchomości sąsiedniej na podstawie art. 47 ust. 2 upb ( NSA z 26 listopada 2010 r., sygn. akt II OSK 1819/09). Ponadto w judykaturze przyjmuje się, że wystarczająca jest sama próba uzyskania takiej zgody (np. wyrok WSA w Opolu z 11 października 2007 r., sygn. akt II SA/Op 201/07). Dlatego też treść lub forma korespondencji między sąsiadami nie należy do oceny organów orzekających. Muszą one jedynie ustalić, że do zgody w trybie cywilnoprawnym nie doszło. W niniejszej sprawie jest to zaś okoliczność niesporna. Uwzględniając zatem powyższe, WSA ocenił, że organy administracji publicznej prawidłowo zastosowały art. 47 ust. 2 upb. Stan faktyczny sprawy przesądził bowiem o potrzebie wydania decyzji, zastępującej zgodę sąsiada na wejście na teren należącej do niego nieruchomości. Trzeba ustalić granice wejścia na sąsiedni grunt Odnosząc się do zarzutów skargi, WSA wskazał, że w postępowaniu zainicjowanym wnioskiem o zgodę na wejście na teren sąsiedniej nieruchomości niedopuszczalne jest podważanie projektu budowlanego, dokonanego zgłoszenia oraz rozważenie czy efekt końcowy wykonanych robót budowlanych ograniczy zasięg prawa własności nieruchomości sąsiedniej. Natomiast wydana decyzja ze swej istoty stanowi o ograniczeniu uprawnień właściciela. Dlatego też konieczne jest określenie granic niezbędnej potrzeby wejścia inwestora oraz warunków korzystania z sąsiedniej nieruchomości. Mając powyższe na uwadze, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, nie stwierdzając naruszenia prawa przez orzekające w sprawie organy, oddalił skargę. Wyrok WSA w Gdańsku z 19 grudnia 2018 r., sygn. akt II SA/Gd 409/18 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji. Dwoje uczestników międzynarodowych zawodów balonowych odbywających się latem w okolicach Olsztyna stanęło wczoraj przed sądem. Są obwinieni o to, że lądując na pastwisku w Sząbruku nie opuścili prywatnego terenu, mimo żądań właściciela. Grozi im kara grzywny. Obwinionymi są pilot balona i członkini załogi, pracująca na co dzień jako synoptyk lotniczy. Oskarżycielem jest komisariat policji w Olsztynku, który skierował sprawę do wydziału grodzkiego olsztyńskiego sądu rejonowego. Sprawa dotyczy incydentu, jaki wydarzył się 26 lipca tego roku podczas rozgrywanych w Olsztynie i okolicach Mazurskich Międzynarodowych Zawodów Balonowych. Wieczorem tego dnia z lotniska w olsztyńskich Dajtkach wystartowało do konkurencji około 30 balonów, gdy zbliżał się zmierzch załogi zaczęły lądować. Kilka z nich wylądowało w okolicach Sząbruka. Balon, którym lecieli obwinieni wylądował na pastwisku w Sząbruku, obok prywatnej posesji. Jak mówili przed sądem decyzja o lądowaniu musiała być szybko podjęta, bo zapadał zmrok, a dalsza podróż balonem była niebezpieczna, bo w pobliżu jest jezioro Wulpińskie i przy niesprzyjających warunkach lot mógł skończyć się w wodzie. Pilot balonu - jak mówił - podjął więc decyzję o lądowaniu na pastwisku, omijając pola, gdzie były uprawy. Sprawę inaczej przedstawia właścicielka gospodarstwa. Twierdzi ona, że balon lądujący na pastwisku był jednym z wielu, jakie wylądowały na obszarze jej gospodarstwa. Według niej wcześniej kilka balonów zakończyło lot na polach, niszcząc uprawy. Potem - jak dodała - po ten sprzęt zaczęły przyjeżdżać samochody z przyczepami, także niszcząc zboże. - Nikt się ani nie przedstawił, ani nie poprosił o zgodę na wjazd na prywatny teren - mówiła. Przyznała, że nie pozwoliła wjechać samochodem ekipie po balon, który wylądował na pastwisku. Kiedy osoby, które chciały wywieźć sprzęt zaczęły rozbierać ogrodzenie, powiadomiła policję i nakazała ekipie opuścić teren swego gospodarstwa. Niektóre osoby jednak tego nie zrobiły. Właścicielka gospodarstwa zaznaczyła, że oprócz zrytej trawy na pastwisku, uszczerbku doznały także konie, które na widok balonu przeżyły silny stres. Jak dodała, klacze były przygotowywane do zaźrebienia i z powodu stresu wywołanego przez baloniarzy nie można było tego przeprowadzić. Incydent zakończył się tym, że baloniarze musieli przeciągnąć ręcznie z pastwiska kosz i czaszę, ważące ok. 400 kg do oddalonego samochodu. Sąd przesłuchał także policjantów oraz świadków incydentu. Odroczył sprawę do 8 stycznia, wówczas może zapaść wyrok. Jak powiedział organizator Mazurskich Międzynarodowych Zawodów Balonowych Bernard Banaszuk pierwszy raz się spotyka z tym, by sprawa dotycząca przygodnego lądowania balonu w terenie kończyła się w sądzie. - Balon nie jest pojazdem, który ma kierownicę, którym można precyzyjnie sterować, lot zależy od siły i kierunku wiatru. Zawsze szkolimy pilotów, że lądowanie w terenie nie może powodować szkód, jeśli pilot wykonuje taki manewr w uprawach to w ostateczności, mając na względzie bezpieczeństwo załogi. Każdy balon jest ubezpieczony i takie sprawy można załatwić, występując z roszczeniem do firmy ubezpieczeniowej - powiedział Banaszuk.

wejście na teren prywatny nieogrodzony